Latałem dronem blisko jednostki wojskowej. Nagle stało się to

0
2

Dronem latam zawodowo od kilku lat. Dzięki temu mogę zrobić ciekawe ujęcia i nagrania z lotu ptaka. Doskonale wiem, czego nie można robić, a co trzeba zrobić, by zgodnie z przepisami prawa wzbić dron w powietrze. I tym razem, w okolicy jednostki wojskowej przy ul. Bukowskiej w Poznaniu, dochowałem wszelkich procedur. Trzymałem się wszystkich ograniczeń. Lot był zarejestrowany, dron odpowiednio opisany. Latałem około 10 minut. Kiedy już się pakowałem i miałem odjeżdżać, sprawy przybrały nieoczekiwany obrót.

Poznań. Latałem dronem w pobliżu wojska. Takiej kontroli nigdy nie miałem

Zobaczyłem, że podjeżdżają policjanci z grupy realizacyjnej, w samochodzie na sygnałach świetlnych. Pokazali mi, że mam zaczekać. Nawrócili i wysiedli przy mnie. Powiedzieli, że otrzymali zgłoszenie, że latam w pobliżu jednostki wojskowej. Mieli długą broń, więc sytuacja była poważna. Wylegitymowali mnie, sprawdzili, czy przeszedłem odpowiednie szkolenie, czy mam niezbędne dokumenty i zezwolenia, a także, czy dron jest zarejestrowany. Była to bardzo dokładna kontrola, ale przebiegała w bardzo miłej atmosferze, bez jakiejkolwiek agresji. Kiedy się skończyła, okazało się, że nadal nie mogę odjechać.

Policja i żandarmeria kontrolowały fotografa z dronem

Podjechała bowiem żandarmeria. Równie mili panowie, powtórzyli czynności wykonane wcześniej przez policjantów. Tym samym przeszedłem kolejną skrupulatną kontrolę. Potem poprosili, bym pokazał im nagrania z drona, by mogli zobaczyć, czy nie ma na nich niczego, czego uwieczniać nie można. Nie musiałem tego zrobić, ale pokazałem. Muszę przyznać, że choć straciłem sporo czasu, nie mam tego za złe ani policji, ani żandarmerii. Podobnie, jak nie zdenerwował mnie przechodzień, który wcześniej pytał, czy wiem, że latam dronem w pobliżu jednostki wojskowej. Szczerze mówiąc w obecnej sytuacji geopolitycznej i po ostatnim ataku rosyjskich dronów na Polskę, poczułem się nawet nieco bezpieczniej. Dobrze jest wiedzieć, że służby są na miejscu, działają i pilnują nas.

Zobacz też:

Bliscy mają żal po tragicznej śmierci instruktora. “Zabił kierowca zawodowy”

Niewiarygodne, co spotkało Szwajcarkę w Rzeszowie. Oj, nie będzie miło wspominać Polski

/5

P.F.Matysiak / newspix.pl

Kontrolowała go m.in. żandarmeria.

/5

P.F.Matysiak / newspix.pl

Sprawdzono dokładnie wszystko.

Disclaimer : This story is auto aggregated by a computer programme and has not been created or edited by DOWNTHENEWS. Publisher: fakt.pl