Pijana bizneswoman doprowadziła do tragedii. Zginął człowiek. Wyroku wciąż nie ma

0
2

Czuła się gorzej niż zwykle, to był jej zły dzień – miała tłumaczyć przed warszawskim sądem, cytowana przez tvn24.pl, Aleksandra K. Przepraszała. W wypadku, który spowodowała, zginął niewinny człowiek, a drugi został ciężko ranny.

Warszawa. Prezeska firmy spowodowała śmiertelny wypadek. Bez prawomocnego wyroku

Aleksandrę K. oskarżono o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Była pijana, jechała za szybko. Sąd pierwszej instancji skazał ją w kwietniu 2024 r. na 6,5 roku więzienia (maksymalny wymiar kary to 12 lat). Orzeczono wobec niej dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów oraz nawiązkę w wysokości 10 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Wyrok był nieprawomocny. Oskarżona wniosła apelację.

Jak podała “Gazeta Wyborcza”, która opisała tę sprawę, proces apelacyjny toczy się przed warszawskim Sądem Okręgowym. W ubiegłym tygodniu miała się odbyć kolejna rozprawa, lecz oskarżona i jej obrońca nie pojawili się w sądzie. Tłumaczyli się chorobą. Sędzia zdecydował o odroczeniu sprawy, już po raz drugi.

Z informacji “Gazety Wyborczej” wynika, że Aleksandra K. dalej prowadzi swój biznes. Jest prezeską rodzinnej firmy budowlanej produkującej betonowe prefabrykaty na europejski rynek, ma też kilka innych firm.

Śmiertelny wypadek na Muranowie. Zginął mężczyzna

To był 2 października 2020 r. Tego dnia Aleksandra K. skończyła pracę późnym wieczorem. Czuła się “gorzej niż zwykle”, “miała zły dzień” – tłumaczyła podczas procesu, który relacjonował portal tvn24.pl.

Koło godz. 20.30 wybrała się z kolegą coś zjeść. Zamówili drinki. Potem kolejne. Miała ich wypić sześć. Kiedy spotkanie dobiegło końca, Aleksandra K., jak gdyby nigdy nic, wsiadła za kierownicę czarnego audi A6. I ruszyła przed siebie. Z zawrotną prędkością.

Było już po godz. 3, gdy na skrzyżowaniu al. Jana Pawła II z ul. Stawki na warszawskim Muranowie spowodowała wypadek. Pędziła z prędkością 180 km na godz. W momencie zderzenia miała 120 km na godz. na liczniku. Audi K. uderzyło w stojącego na lewym pasie volkswagena golfa. Pasażerowie tego auta czekali na zielone światło.

Siła uderzenia była ogromna. Tył volkswagena, został zmiażdżony, dosłownie przestał istnieć. Auto zostało wyrzucone na skrzyżowanie. Na środkowym pasie stała skoda. Jej kierująca wszystko widziała. Była przerażona.

Dwie osoby z volkswagena, dwaj mężczyźni z Ukrainy, trafili w ciężkim stanie do szpitala. Niestety, jeden z nich, kierowca, zmarł. Drugi, pasażer, doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Gdy służby dotarły na miejsce, ich serca już nie biły. Mieszkańcy mówią o tragicznym podobieństwie

(Źródło: Fakt.pl, tvn24.pl, Gazeta Wyborcza)

Disclaimer : This story is auto aggregated by a computer programme and has not been created or edited by DOWNTHENEWS. Publisher: fakt.pl