Sprawę opisał TVN24. Pan Łukasz z Czchowa zarejestrował działalność “Fun Animals” w 2019 r. Zgodnie z dokumentami to firma cyrkowa. W praktyce — niewielkie podwórko z metalowymi klatkami. W jednej z nich żyją Diego i Amira, lwy afrykańskie. W drugiej — tygrys. Wszystko zgodne z prawem. Przynajmniej na papierze.
        Czchów. Lwy i tygrys na prywatnej posesji
    
Według zatwierdzonego przez Głównego Lekarza Weterynarii “scenariusza pokazów”, cyrk miał polegać na tym, że opiekun rzuca lwu piłkę, przeciąga linę i chowa się za drzewem. Dziesięć minut “występu”. Na tej podstawie państwowe organy uznały, że warunki przetrzymywania zwierząt są zgodne z prawem.
W rzeczywistości pokazów jednak nigdy nie było. — To jest absurd — komentuje dr Robert Maślak, zoolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. — Nie ma możliwości, by w takich klatkach lwy zachowały zdrowie psychiczne. Potrzebują przestrzeni, bodźców wzrokowych i zapachowych, a nie ciasnej klatki w prywatnym ogródku — podkreśla.
TVN24 ustalił, że mimo tych niedopasowań, Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Brzesku przez lata nie dopatrzył się istotnych naruszeń. Choć stwierdzano uchybienia w żywieniu i utrzymaniu czystości, nie były wystarczające, by odebrać właścicielowi zwierzęta.
W 2020 r. posesję odwiedzili influencerzy z projektu Ekipa i kanału Kamil — In Travel. Na ngarniach widać, jak głaszczą lwicę Amirę i pozują do zdjęć, rzucają piłkę Diego i bawią się z lwem. W tle słychać śmiechy, muzykę i widać zdjęcia dzieci.
Na innym ujęciu lwica Amira chodzi w kółko, w ciasnej klatce. To zachowanie, które zoolodzy nazywają “stereotypią” — oznaką stresu i cierpienia.
— Nie ma możliwości, by w takich warunkach te zwierzęta zachowały zdrowie psychiczne — twierdzi dr Robert Maślak. — Lwy potrzebują przestrzeni, zapachów, bodźców. Tu nie mają żadnej kontroli nad swoim światem.
Zobacz także: Aza i Moris zniknęły z zamkniętej posesji. Znaleziono ich ciała. Pojawiły się straszne podejrzenia
        Urzędnicy bezradni
    
Prokuratura Rejonowa w Brzesku prowadzi śledztwo w sprawie nielegalnego przetrzymywania gatunków niebezpiecznych i ewentualnego znęcania się nad zwierzętami. Burmistrz Czchowa wszczął postępowanie administracyjne w sprawie odebrania zwierząt. Problem w tym, że gmina nie dysponuje biegłym, który mógłby ocenić dobrostan drapieżników.
— Pojechaliśmy na wizję lokalną z policjantami, ale ani urzędnicy, ani funkcjonariusze nie mają kompetencji, by stwierdzić, czy zwierzęta powinny zostać odebrane — mówi burmistrz Krzysztof Szot w rozmowie z TVN24. — Dlatego powołujemy biegłego.
TVN24 podaje również, że poszukiwane jest miejsce, gdzie drapieżniki mogłyby zostać przeniesione. Polskie ogrody zoologiczne odmówiły ich przyjęcia, a Centralny Azyl dla Zwierząt dopiero powstaje.
Jeszcze kilka lat temu przepisy pozwalały cyrkom trzymać gatunki niebezpieczne, w tym lwy, tygrysy i pumy. Brak jasnej definicji “cyrku” umożliwiał amatorom egzotycznej fauny obejście prawa. TVN24 przypomina sprawę pumy Nubii. Jej właściciel — Kamil Stanek — został oskarżony o znęcanie się nad zwierzęciem poprzez trzymanie go w niewłaściwych warunkach. W marcu 2025 r. został nieprawomocnie skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Odwołał się od wyroku.
Zmiany w ustawie nastąpiły dopiero w 2021 r., ale dla osób zarejestrowanych wcześniej — w tym właściciela “Fun Animals” — prawo nie działa wstecz.
— Inspekcje weterynaryjne nie były przygotowane na takie sytuacje — mówi mecenas Maria Januszczyk, wiceprezes Stowarzyszenia Prawnicy na Rzecz Zwierząt.
        “Król w mikrokawalerce”
    
Nowe wybiegi dla lwów w polskich ogrodach zoologicznych mają tysiące metrów kwadratowych, drzewa, skały, wzniesienia, miejsca do obserwacji okolicy. W Czchowie lwy mają kilkanaście metrów kwadratowych, a tygrys — jeszcze mniej.
— Różnica jest jak między mikrokawalerką a piętrowym domem z ogrodem i basenem. Zwierzęta w takich warunkach cierpią i mogą rozwijać zachowania kompulsywne — uważa dr Robert Maślak.
        Co dalej z lwami i tygrysem?
    
Na razie Diego, Amira i tygrys pozostają w prywatnym ogrodzie. Burmistrz Czchowa szuka ekspertów i miejsc, gdzie mogłyby trafić. TVN24 podaje, że Centralny Azyl dla Zwierząt wciąż jest w budowie, a w polskich zoo brakuje miejsca. Alternatywą mogą być ośrodki za granicą — np. słowacki Malkia Park czy hiszpański Primadomus.
Zobacz także: W sądzie miał pokerową twarz. To on miał wepchnąć Kubę pod pociąg. “Zniszczył życie naszemu wnukowi”
(Źródło: TVN24)
/12
                    
Magazyn Ekspresu Reporterów / TVP
Pan Łukasz z Czchowa zarejestrował działalność “Fun Animals” w 2019 r. Zgodnie z dokumentami to firma cyrkowa.
/12
                    
Magazyn Ekspresu Reporterów / TVP
W jednej klatce żyją Diego i Amira, lwy afrykańskie. W drugiej — tygrys.
Disclaimer : This story is auto aggregated by a computer programme and has not been created or edited by DOWNTHENEWS. Publisher: fakt.pl
