Podczas II wojny światowej Niemcy ukuli termin “wunderwaffe” – “cudowna broń”: która opisywała innowacyjne i superpotężne samoloty, czołgi i pociski. Nigdy nie pomogły one III Rzeszy w zwycięstwie, ale stały się jednym z głównych nośników propagandy. Czytając ulotki i gazety z tamtych czasów, można dostrzec wiele znajomych zagrań, którymi posługuje się obecnie Putin. Znamienne jest, że rozmowy o “wunderwaffe” pojawiły się w momencie, gdy III Rzesza zaczęła przegrywać II wojnę światową.
Rozmowy o “wunderwaffe” zaczęły się, gdy III Rzesza zaczęła przegrywać II wojnę światową
Wunderwaffe to eksperymentalna, innowacyjna broń opracowana przez nazistów podczas II wojny światowej. Oczekiwano, że radykalnie zmieni bieg wojny na korzyść Niemiec. Wunderwaffe stanowiło próbę stworzenia czegoś zasadniczo nowego lub przewyższającego podobną broń wroga.
Znamienne jest, że rozmowy o “wunderwaffe” zaczęły się, gdy III Rzesza zaczęła przegrywać II wojnę światową. Początkowo Niemcy opierały się na blitzkriegu – szybkiej wojnie, której celem było osiągnięcie zwycięstwa w ciągu miesięcy, tygodni, a nawet dni. Początkowo naziści odnieśli sukces, ale w latach 1942–1944, gdy wojna wkroczyła w przedłużającą się fazę, konflikt zaczął wyczerpywać III Rzeszę. Pomimo wysokiego tempa wzrostu gospodarczego i produkcji wojskowej Niemiec, walka na wielu frontach jednocześnie z Wielką Brytanią, ZSRR i Stanami Zjednoczonymi – trzema największymi mocarstwami świata dysponującymi ogromnymi zasobami terytorialnymi, ludzkimi i gospodarczymi – okazała się trudna. To właśnie w tym okresie nazistowska propaganda szczególnie głośno mówiła o “wunderwaffe”.
Większość projektów “cudownej broni” nigdy nie wyszła poza fazę prototypu, była zbyt skomplikowana i kosztowna do masowej produkcji, nie była w stanie skutecznie atakować celów wojskowych i nie miała żadnego znaczenia strategicznego.
Ostatecznie ich wpływ na przebieg wojny był minimalny. Najpopularniejszym Wunderwaffe w nazistowskiej propagandzie był pocisk manewrujący V-1, brytyjska “broń odwetowa” za bombardowanie niemieckich miast. Jak na ironię, epitet “broń odwetowa” był również używany przez rosyjskie media w odniesieniu do pocisku Oresznik.
V-1 nie zostały użyte w walce aż do połowy 1944 roku, kiedy pozycja Rzeszy była już dość słaba. V-1 atakowały głównie ludność cywilną, a nie instalacje wojskowe i przemysłowe, które zazwyczaj są głównymi celami nalotów. Choć terroryzowały ludność cywilną, nie wyrządziły Wielkiej Brytanii znaczących szkód militarnych. Ataki były niecelne, a rakiety często lądowały kilka kilometrów od celu, w samym środku obszarów mieszkalnych.
Podobna historia miała miejsce z rakietą V-2, pierwszą na świecie rakietą suborbitalną. Rakieta nie przyniosła Niemcom zwycięstw militarnych, ale przyczyniła się do eksploracji kosmosu. W 1944 roku stała się pierwszym sztucznym obiektem w historii, który wykonał lot suborbitalny na wysokości 188 kilometrów.
Naziści uwielbiali budować ostentacyjnie gigantyczną broń: ogromne działo V-3, jeszcze bardziej monstrualne, trzypiętrowe superdziało Dora oraz superciężkie czołgi Maus i E-100. Żadna z nich nie miała większego znaczenia praktycznego. W arsenale Wunderwaffe znajdowała się również bomba kierowana Fritz-X. W przeciwieństwie do większości bomb tamtych czasów, które spadały w odległości mniejszej niż 300 metrów od celu tylko w 20 proc. przypadków, Fritz-X lądowała znacznie celniej, ale alianci opracowali urządzenia zakłócające, które zakłócały jej system naprowadzania. Naziści zbudowali nawet samobieżną minę gąsienicową, zdalnie sterowaną przewodowo – rodzaj “drona” z czasów II wojny światowej.
Hitler chciał spalić Nowy Jork bronią, która przypominała statek kosmiczny
Do najbardziej szalonych, niezrealizowanych projektów Wunderwaffe należały samolot kamikaze V-4, 1000-tonowy czołg Ratte, gąsienicowy czołg-okręt podwodny Seeteufel, a nawet działo słoneczne, które miało zagotować oceany i podpalić miasta skoncentrowaną energią słoneczną. Naziści planowali również budowę statku kosmicznego i rakiety, które miałyby zaatakować Nowy Jork. Jeszcze przed II wojną światową Trzecia Rzesza planowała “uciszyć arogancję za granicą”, a Hitler przyznał , że marzy o tym, by Nowy Jork stanął w płomieniach. Aby zrealizować ten cel, opracowano międzykontynentalny pocisk rakietowy Amerika-Rakete oraz bombowiec Amerika Bomber, który miał osiągać pułap do 260 km. Innymi słowy, był to w zasadzie statek kosmiczny.
Choć w praktyce “cudowna broń” miała niewielki wpływ na przebieg wojny, niemiecka propaganda przedstawiała tę informację zupełnie inaczej. Oto jak niemiecka prasa relacjonowała wyniki pierwszego bojowego startu V-1:
Jak V-1 zmienił sposób prowadzenia wojny? To pytanie zadaje sobie cały świat. Na machinie wojennej pojawiło się nowe koło, a rzeka zaczęła płynąć w innym kierunku. Wiadomość ta stała się sensacją na całym świecie. Pośród ryku tej broni widzimy, jak zmienia ona wszystkie dotychczasowe rozważania taktyczne. (…) Skala użycia nowej broni jest wciąż niejasna, ale niewątpliwie miała ona silny wpływ na morale wroga, czyniąc opór mas wrażliwym i niepewnym
Morale i siła masowego oporu to pojęcia abstrakcyjne. Ich pomiar jest znacznie trudniejszy niż w przypadku bardziej konkretnych rzeczy, takich jak zdobyte osady wroga.
Uderzającym przykładem unikania przez nazistów konkretów jest przemówienie Alberta Speera na wiecu w czerwcu 1943 roku. Osobisty architekt Hitlera, minister uzbrojenia i produkcji wojennej Rzeszy, kreował wizerunek intelektualisty i technokraty – prawdziwego profesjonalisty, który dokonywał cudów gospodarczych. Na wiecu Speer mówił o sukcesach niemieckiego przemysłu zbrojeniowego. Do 1943 roku kraj kilkukrotnie zwiększył produkcję czołgów, karabinów przeciwpancernych, dział przeciwlotniczych, artylerii dalekiego zasięgu, wszelkiego rodzaju amunicji i samolotów. Tylko w maju 1943 roku Niemcy wyprodukowali więcej czołgów ciężkich niż w całym 1941 roku. Speer milczał jednak na temat tego, jak dokładnie Rzesza osiągnęła ten sukces:
Nie mogę wchodzić w szczegóły, ponieważ dałoby to wrogowi informacje, które pomogłyby mu zaatakować nasz przemysł. … Jak osiągnęliśmy takie rezultaty – cóż, to pozostanie naszą tajemnicą
Speer wyjaśnił, że naziści obarczali te osoby odpowiedzialnością za zwiększenie produkcji broni. Nigdy jednak nie sprecyzował, w jaki dokładnie sposób udało im się dokonać tego cudu produkcyjnego.
Goebbels straszy Zachód
Według nazistowskiej propagandy, V-1 miał zmienić bieg wojny: atak miał być tak intensywny i przerażający, że wróg przeznaczy wszystkie swoje zasoby na obronę. Łatwo zauważyć, że to stwierdzenie nie jest faktem, a jedynie założeniem. Goebbels użył tego samego argumentu, mówiąc o niemieckich okrętach podwodnych:
Brytyjczycy stosują przeciwko nam wojnę powietrzną. My używamy przeciwko nim okrętów podwodnych. Skutki wojny powietrznej są bardziej widoczne. Ale w dłuższej perspektywie kampania podwodna ma większe znaczenie dla wojny, ponieważ zadaje głębsze rany. W maju tego roku niemiecka marynarka wojenna i Luftwaffe zatopiły 26,5 miliona ton wrogich statków. Znaczenie tej liczby staje się oczywiste, gdy przypomnimy sobie, że niemieckie okręty podwodne niemal zniszczyły Anglię w latach 1917 i 1918, zatapiając zaledwie około 12 milionów ton. Nasze załogi okrętów podwodnych wiedzą, jak ważna jest ich praca w tej wojnie. Ostatecznie szala przechyli się na naszą korzyść. W dłuższej perspektywie wróg z pewnością poniesie ogromne straty. Jego linie zaopatrzeniowe zostaną ponownie odcięte, co pozbawi go wszelkich szans na sukces
Pod koniec 1944 roku, po bombardowaniu Berlina, Goebbels napisał:
Radość w Londynie będzie skromniejsza po bezwzględnej odpowiedzi Niemiec. Już dziś niemiecka Luftwaffe odpowiada stopniowo narastającymi, zmasowanymi kontratakami, ale to dopiero przedsmak tego, co ma nadejść
A w swoim przemówieniu w lipcu 1944 roku obiecał:
Nasza kampania odwetowa nie dobiega końca, lecz dopiero się zaczyna. Eksperci wojskowi na całym świecie zgadzają się, że nasza broń odwetowa stanowi rewolucję w technologii wojskowej. Co powiedzą, gdy nasza najnowsza i jeszcze bardziej imponująca broń wejdzie do użytku? Czy Londyn naprawdę myślał, że po prostu pozwolimy anglo-amerykańskiemu terrorowi powietrznemu trwać bez przeszkód? Że nie podejmiemy odpowiednich działań? Nasze najnowsze wynalazki są prawie ukończone. Niektóre z nich są w końcowej fazie testów, ale większość weszła już do produkcji
Podejście Goebbelsa znajduje odzwierciedlenie w podręczniku dla członków partii nazistowskiej. W połowie 1944 roku, gdy Niemcy przegrywali już na froncie zachodnim i wschodnim, członkowie partii byli zapewniani, że “nowe wynalazki wkrótce zaskoczą naszych wrogów na morzu, lądzie i w powietrzu”.
W podręcznikach propagandowych dla redaktorów i dziennikarzy naziści namawiali ich do pisania, że:
(…) niemiecka broń jest najlepsza z dostępnych. Biorąc pod uwagę międzynarodowy charakter nowoczesnej technologii, prawdą jest, że wróg również dysponuje dobrą bronią i że czasami chwilowo zyskuje przewagę w jednej lub drugiej dziedzinie. Jednak niemiecka technologia zawsze potrafi ją dogonić, a nawet prześcignąć
Przesada w ocenie siły tej broni ostatecznie obróciła się przeciwko propagandystom. Rakieta V-1 stała się problemem dla Goebbelsa. Z jednej strony wzbudziła nadzieję w społeczeństwie niemieckim. Z drugiej strony doprowadziła do nadmiernej pewności siebie. W swoim dzienniku z 18 czerwca 1944 roku Goebbels napisał:
Ludzie już obstawiają, że wojna skończy się za trzy, cztery lub osiem dni. Widzę dla nas wielkie niebezpieczeństwo, jeśli te przesadzone nadzieje i iluzje się nie spełnią. W końcu ci, którzy dali się ponieść entuzjazmowi, zrzucą winę na rząd. Obawiam się, że ten nadmierny entuzjazm skończy się wielkim rozczarowaniem
Niemiecka propaganda okresowo trafiała do zagranicznych mediów i dziennikarzy. Logika była jasna: patrzcie, nasi wrogowie piszą o tym, jak straszna jest nasza nowa broń. Skoro w ogóle przyznają się do jej mocy, to znaczy, że jest naprawdę świetna. W przemówieniu z 1942 roku Goebbels wspomniał o “Daily Mail” i „dużej grupie amerykańskich gazet”:
Anglia może przegrać wojnę, jeśli sytuacja będzie się tak rozwijać. Duża grupa amerykańskich gazet zgodziła się, że Niemcy zatapiają więcej statków, niż Ameryka i Anglia są w stanie zbudować. Już 25 lutego “Daily Mail” napisał, że ci w Anglii, którzy wierzą, że amerykański przemysł stoczniowy może zrekompensować straty brytyjskie, łudzą się. Od tego czasu sytuacja Anglii i Stanów Zjednoczonych uległa pogorszeniu. Tonaż zatopionych statków osiągnął poziom, który stanowi poważne zagrożenie dla wrogiej żeglugi, a straty niemieckich okrętów podwodnych są dalekie od poziomu deklarowanego przez brytyjskie i amerykańskie admiralicje. Potwierdzają to poważne gazety i korespondenci morscy po stronie wroga
Pisząc o terrorze, jaki niemieckie okręty podwodne zadawały londyńczykom, „Völkischer Beobachter” zacytował brytyjskiego dziennikarza Cyrila Fallsa: “Brytyjczyków czekają wielkie horrory i niebezpieczeństwa”. W innym numerze gazeta zacytowała brytyjskiego ministra spraw wewnętrznych, który stwierdził, że nie znaleźli jeszcze sposobu na powstrzymanie ataków V-1. Wpływ V-1 na Brytyjczyków był szeroko komentowany w niemieckiej prasie.
Opisując rezultaty startu samolotu, Goebbels napisał:
Kiedy nasze rakiety V-1 po raz pierwszy przeleciały nad kanałem La Manche w nocy 16 czerwca, brytyjską opinię publiczną ogarnął paraliżujący strach. Teraz brytyjski rząd zaniechał prób wprowadzania w błąd własnej opinii publicznej i świata co do skali zniszczeń. (…) Kiedy skromnie ogłosiliśmy, że przygotowujemy nową broń odwetową, która pewnego dnia spadnie na Anglię, mieszkańcy Londynu wybuchnęli śmiechem i zadawali nam dowcipne pytania, czy ta nowa broń została wynaleziona przez propagandystów, a nie przez naukowców i inżynierów. Wtedy nie czuliśmy potrzeby przekonywania Anglików o słuszności naszych twierdzeń. Wiedzieliśmy, że szybciej, niż angielska opinia publiczna by chciała, fakty przemówią głośniej niż słowa. I Anglia z pewnością straciła ochotę na śmiech. Przez pierwsze kilka dni angielskie gazety nazywały nasze pociski V-1 “doodlebugs”. Teraz nazywają je “bombami robotów”. Już samo to pokazuje, jak bardzo ich opinia zmieniła się od wczoraj
Relacjonując sukcesy V-1, naziści nazywali brytyjskie siły powietrzne “piratami powietrznymi”. Termin ten pojawia się wielokrotnie w raportach propagandowych Rzeszy. Naziści często nazywali również swoich wrogów “gangsterami”, “bandytami” i “przestępcami”, zwłaszcza Brytyjczyków i Amerykanów.
Żołnierze wroga
Oprócz propagandy skierowanej do własnych obywateli i opinii międzynarodowej, naziści często apelowali do wojsk alianckich. Ulotki propagandowe dla żołnierzy radzieckich, brytyjskich i amerykańskich, zarówno w języku rosyjskim, jak i angielskim, nawoływały do kapitulacji. W przekazach tych często pojawiała się Wunderwaffe (Wunderwaffe) – na przykład w ulotce z 1944 roku upamiętniającej pierwszy atak rakiet V-1 na Londyn.
Pierwsza strona przedstawia sceny grozy, jakie Wunderwaffe przyniosła do Londynu. Na drugiej stronie naziści mówią żołnierzom alianckim, że ich walka jest daremna, ponieważ rakiety V-1 sieją obecnie śmierć i zniszczenie w miastach i portach. Na trzeciej stronie znajduje się znany chwyt propagandowy: “Spójrzcie na terror, jaki nasza broń niesie waszemu narodowi; spójrzcie na panikę w waszej własnej prasie”.
Oto jak Goebbels wyjaśnił powody ataków V-1 na brytyjskie miasta:
Brytyjscy piloci obrali sobie za cel centra kulturalne i gęsto zaludnione dzielnice mieszkalne naszych miast, bombardując je, w dużej mierze je niszcząc. Brytyjska opinia publiczna, w tym premier i arcybiskup, przyklasnęła temu. (…) Nie chcemy cynicznie witać użycia naszej pierwszej broni odwetowej ani z radością oczekiwać kolejnej. Bylibyśmy szczęśliwi, gdyby wojna, w tym wojna powietrzna, mogła być prowadzona w sposób humanitarny i rycerski. Ale to właśnie Brytyjczycy tego nie chcieli. (…) Choć mamy wszelkie powody do zadowolenia, nie sprawia nam przyjemności obserwowanie spustoszenia, jakie nasz odwet sieje w Londynie. Uważamy V-1 jedynie za środek obronny, który przynosi efekty. I z drżeniem myślimy, czego stolica brytyjska może oczekiwać od naszej przyszłości i od bardziej śmiercionośnej broni odwetowej
Podobne idee były przekazywane w przekazach skierowanych do odbiorców zagranicznych. Na przykład w “Signal”, ilustrowanym magazynie propagandowym Trzeciej Rzeszy, wydawanym w kilku językach. W numerze z czerwca 1944 roku naziści wyjaśniali powody ataków rakietami V-1 na Londyn:
Dlaczego Niemcy ostrzeliwują Anglię? Ponieważ prowadzą otwartą wojnę z ludnością cywilną. Anglia nie chce bitwy armii z armią, jak to miało miejsce wcześniej wśród cywilizowanych narodów Europy, lecz wojny eksterminacyjnej skierowanej przeciwko samym ludziom
Co ciekawe, w numerze przedstawiono zniszczone domy, płaczące matki, które straciły dzieci, oraz inne skutki bombardowań w Niemczech, Francji i Rumunii. Zniszczenia, jakie V-1 wyrządził brytyjskim miastom, nie zostały jednak ukazane.
Dobra mina do złej gry nazistów
W marcu 1945 roku, gdy alianci byli już na przedmieściach Berlina, gazeta opublikowała artykuł Goebbelsa, w którym ten napisał:
Nasi wrogowie otrzymują od nas cios za ciosem. Ciągłe używanie naszych pocisków V-1 jest dla nich nie do zniesienia. Stoją w obliczu niemieckiej wojny podwodnej, po której nie wiedzą, czego się spodziewać. Możliwości transportu morskiego wroga są ograniczone do granic możliwości, ponieważ geografia kampanii wojskowych się rozszerza. Może to mieć ogromne konsekwencje dla szans wroga na zwycięstwo
W innym artykule z tego samego roku Goebbels napisał:
Wojna jest przegrana tylko wtedy, gdy naród i jego przywódcy uznają, że jest przegrana. Do tego czasu mają szansę na zwycięstwo w każdej chwili, nawet jeśli bezpośrednia sytuacja militarna lub polityczna zdaje się temu przeczyć. Dopóki wojna trwa, nic nie jest nieodwracalne
W kwietniu 1945 roku Goebbels napisał, że alianci znajdują się w równie trudnej sytuacji jak Niemcy, ich zasoby również się wyczerpują i jeśli Niemcy wytrzymają trochę dłużej, wróg zostanie pokonany. W swoich osobistych pamiętnikach z 1945 roku Goebbels pozostał optymistą aż do ostatnich dni wojny.
W ostatnim artykule Goebbelsa, opublikowanym dwa tygodnie przed jego samobójstwem, główny propagandysta Rzeszy napisał, że naród niemiecki wciąż może wnieść bezprecedensowy wkład i osiągnąć zwycięstwo. Goebbels przypomniał również popularny nazistowski slogan propagandowy o tym, co alianci planowali zrobić Niemcom w przypadku zwycięstwa. Podczas wojny Niemcy byli namawiani do walki na śmierć i życie: w końcu w razie porażki mieli zostać zesłani do obozów pracy na Syberii, terytorium Niemiec miało zostać podzielone między zwycięskie mocarstwa, a sami Niemcy mieli zostać wysterylizowani, tak że w ciągu trzech pokoleń naród niemiecki miał zniknąć.
Tezy te pochodzą z książki “Niemcy muszą zginąć” radykalnego amerykańskiego pisarza Theodore’a Kaufmana, który w innych dziełach również nawoływał do kastracji Amerykanów. W Stanach Zjednoczonych i Europie książka Kaufmana przeszła praktycznie bez echa. Jednak nazistowska propaganda podchwyciła ją, traktując jak oficjalny dokument, przypisując tezy Kaufmana prezydentowi USA Theodore’owi Rooseveltowi.
Artykuł powstał na podstawie tłumaczenia tekstu z serwisu Novaya Gazeta Europa. Jego autorem jest Weronika Niemen
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Disclaimer : This story is auto aggregated by a computer programme and has not been created or edited by DOWNTHENEWS. Publisher: fakt.pl







