Niepokojące sceny w szpitalu w Mońkach rozegrały się w piątkowy wieczór, 12 grudnia, ale sprawa ujrzała światło dzienne dopiero w środę, 17 grudnia. Jako pierwszy poinformował o niej portal TVN24. To jedna z pacjentek zawiadomiła policję, gdy wyczuła od lekarza woń alkoholu.
“Do pracy przyszedł trzeźwy”
— Niestety, ta informacja potwierdziła się. Policjanci, którzy pojechali na miejsce, sprawdzili trzeźwość lekarza. Okazało się, że miał w organizmie blisko trzy promile alkoholu — przekazał mł. insp. Tomasz Krupa, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Dyrektor szpitala w Mońkach, Sebastian Wysocki, przyznał w rozmowie z TVN24, że medyk przyszedł na dyżur trzeźwy, ale w trakcie zmiany doszło do interwencji.
— Lekarz anestezjolog przyszedł do pracy. Współpracownicy twierdzą, że był wówczas trzeźwy. W trakcie dyżuru pacjentka wyczuła od niego woń alkoholu. Zostało to zgłoszone policji. Na zastępstwo przyszedł inny lekarz — poinformował.
Będzie przesłuchany
Anestezjolog nie został zatrzymany, ale policja wezwała go na przesłuchanie. Funkcjonariusze prowadzą obecnie postępowanie w kierunku narażenia życia lub zdrowia pacjentów. Za taki czyn grozi kara do 5 lat więzienia.
Jak ustaliła redakcja TVN24, anestezjolog pracował w szpitalu w Mońkach zaledwie od dwóch tygodni. Umowa z lekarzem ma zostać rozwiązana.
/1
123RF / Google Street View
Zdjęcie ilustracyjne. Szpital powiatowy w Mońkach i badanie alkomatem.
Disclaimer : This story is auto aggregated by a computer programme and has not been created or edited by DOWNTHENEWS. Publisher: fakt.pl







