To nie pierwszy szokujący skok na Luwr. W przeszłości trop prowadził nawet do Pabla Picassa

0
1

Na początku XX w. w 1911 r. świat obiegła sensacyjna wiadomość – z Luwru zniknął obraz Mona Lisa” autorstwa Leonarda da Vinci. Za kradzieżą stał 29-letni Włoch Vincenzo Peruggia, który pracował w muzeum jako pomocnik przy montażu obrazów.

W poniedziałek, gdy muzeum było zamknięte dla zwiedzających, Peruggia, według różnych relacji, ukrył się w magazynie dzień wcześniej lub wszedł do budynku rano, udając pracownika. Zdjął obraz ważący 100 kg wraz z ramą i szklaną osłoną, po czym wyjął samą deskę z malowidłem i ukrył ją pod płaszczem. Następnie zabrał dzieło do swojego hotelowego pokoju i schował w skrzyni.

Zniknięcia obrazu nie zauważono aż przez 28 godzin, ponieważ w tamtych czasach obrazy często zdejmowano w celu konserwacji lub fotografowania. Dopiero malarz, który przyszedł do Luwru, aby wykonać szkic “Mony Lisy”, zauważył brak obrazu.

Francuska policja rozpoczęła szeroko zakrojone śledztwo, przesłuchując nawet Pabla Picassa, który wcześniej nabył od poety Guillaume’a Apollinaire’a skradzione z Luwru posążki.

Tymczasem Peruggia przetransportował “Monę Lisę” do Florencji. W 1913 r. skontaktował się z lokalnym handlarzem antyków, Alfredo Gerim, twierdząc, że obraz powinien wrócić do Włoch, ponieważ został namalowany przez włoskiego artystę. Po ustaleniu spotkania Peruggia został aresztowany, a dzieło wróciło do Paryża. Włoch spędził w więzieniu jedynie siedem miesięcy, a w swoim kraju zyskał status bohatera narodowego.

Luwr podczas II wojny światowej: ewakuacja i grabieże

Kiedy w 1940 r. Paryż znalazł się pod niemiecką okupacją, Luwr stanął przed kolejnym wyzwaniem. Dyrektor muzeum Jacques Jaujard, przewidując nadchodzące niebezpieczeństwo, zorganizował ewakuację większości kolekcji. Ponad 1800 skrzyń z dziełami sztuki zostało wywiezionych na wieś. Nie wszystkie dzieła udało się jednak zabezpieczyć. Wysoko postawieni naziści zrabowali kilka arcydzieł, w tym „Niepokalane Poczęcie z Los Venerables” Bartolomé Estebana Murilla.

Problemy z bezpieczeństwem w Luwrze nie skończyły się wraz z wojną. W 1966 r. podczas transportu z muzeum w Wirginii skradziono antyczną biżuterię, która została jednak później odnaleziona w papierowej torbie na zakupy w Nowym Jorku.

W 1976 r. w styczniu zniknął flamandzki obraz, a w grudniu zamaskowani złodzieje ukradli miecz wysadzany klejnotami, należący niegdyś do króla Karola X. Złodzieje dostali się do muzeum, wspinając się po rusztowaniach. Miecza do dziś nie odnaleziono.

Natomiast w 1990 r. w biały dzień wycięto z ram obraz Renoira, a także skradziono 12 sztuk starożytnej biżuterii rzymskiej. Pięć lat później, w ciągu jednego tygodnia, z muzeum zniknęły dwa kolejne obiekty. W 1998 r. z kolei zrabowano obraz Camille’a Corota, który do dziś nie został odzyskany.

Kim Kardashian, sarkofag i śledztwo

Z kolei trzy lata temu, Jean-Luc Martinez, były dyrektor Luwru w Paryżu, został oskarżony o współudział w skandalu związanym z handlem dziełami sztuki. W centrum sprawy znalazła się stela z czasów króla Tutenchamona, zakupiona przez muzeum w 2016 r. Transakcja ta była częścią większego zakupu pięciu egipskich artefaktów, których łączna wartość wyniosła 50 mln euro.

Według śledczych, Martinez, jako przewodniczący francusko-arabskiej komisji ekspertów nadzorującej zakup, miał “przymykać oczy” na wątpliwości dotyczące pochodzenia dzieł. Zarzuca się mu m.in. “pomocnictwo w oszustwie związanym z działalnością gangów”.

Zdaniem śledczych złodzieje powiązani z handlarzami dzieł sztuki systematycznie plądrowali egipskie grobowce, aby wprowadzić je na rynek międzynarodowy. Wątek ten sięga nawet innych prestiżowych instytucji, takich jak nowojorskie Metropolitan Museum of Art, które musiało zwrócić Egiptowi nielegalnie pozyskany złoty sarkofag. A sama sprawa wyszła na jaw dzięki Kim Kardashian.

Podczas jednej z najbardziej prestiżowych imprez modowych, Met Gala, celebrytka zapozowała do zdjęcia obok starożytnego sarkofagu. Fotografia szybko obiegła media społecznościowe, stając się wiralowym hitem.

Egipski badacz, który wcześniej padł ofiarą oszustwa handlarzy antyków, zauważył zdjęcie celebrytki w sieci. Rozpoznał on artefakt znajdujący się na fotografii i postanowił działać. Dzięki jego wskazówkom śledczy otrzymali kluczowe informacje, które pozwoliły naprowadzić ich na właściwy trop w śledztwie.

Kradzież w Luwrze. Złodzieje wynieśli klejnoty Napoleona

Najnowsza sprawa też brzmi jak fabuła thrillera, którego akcja rozgrywa się w świecie sztuki. Kradzież, do której doszło 19 października 2025 r. trwała dokładnie: trzy minuty i 52 sekundy. A nie jak wcześniej podawano: siedem minut. Złodzieje zaparkowali ciężarówkę z podnoszoną platformą pod muzeum, co umożliwiło im, dostanie się na balkon drugiego piętra. Następnie, za pomocą szlifierki kątowej, wybili okno i weszli do Galerii Apollona.

Wszystko zaczęło się o godz. 9.34, kiedy uruchomiony został alarm. Jako pierwszy wszedł złodziej w żółtej kamizelce, był w kapturze i od razu pobiegł w kierunku gabloty z “klejnotami Napoleona”. Drugi złodziej działał wolniej, zaczął oglądać gabloty.

Zaledwie minutę później komisariat policji otrzymał zgłoszenie o włamaniu. O godz. 9.36 ochroniarze próbowali zbliżyć się do napastników, jednak obawiając się, że mogą być uzbrojeni, zdecydowali się wycofać. O godz. 9.37 cenna kolekcja była już w rękach złodziei, a o godz. 9.38 opuścili muzeum tą samą drogą, którą weszli, po czym odjechali na skuterach.

Zobacz także: Zdjęcia przedmiotów ukradzionych w Luwrze. To prawdziwe cuda

Dyrektorka Luwru, Laurence des Cars, przyznała przed komisją francuskiego Senatu, że system monitoringu muzeum miał poważne luki. Balkon na drugim piętrze, przez który złodzieje dostali się do środka, nie był objęty zasięgiem kamer. Dlatego włamanie nie zostało od razu zauważone.

Skradzione klejnoty były częścią unikatowej kolekcji francuskich regaliów królewskich. Większość tych historycznych przedmiotów zaginęła lub została sprzedana po rewolucji w 1789 r. Te, które przetrwały, należały do członków cesarskich rodzin Napoleona Bonaparte i jego siostrzeńca Napoleona III. Wśród ośmiu skradzionych klejnotów znalazła się m.in. tiara broszka cesarzowej Eugenii oraz naszyjnik i para kolczyków ze szmaragdów cesarzowej Marii Luizy. Wartość skradzionych przedmiotów szacuje się na ponad 100 mln dol.

W operację zaangażowano 100-osobowy zespół, który ma za zadanie odnaleźć skradzione przedmioty, zanim złodzieje zdecydują się na ich przetopienie i sprzedaż. Policja korzysta z nagrań z aż 4500 kamer monitoringu, a także z dostępu do sieci 38 tys. połączonych kamer. Jak poinformowała paryska prokuratura, zabezpieczono już ponad 150 śladów, które mogą pomóc w schwytaniu gangu.

Zobacz także: Tak okradziono Luwr. Ujawniono nagranie z napadu

Disclaimer : This story is auto aggregated by a computer programme and has not been created or edited by DOWNTHENEWS. Publisher: fakt.pl